Paw Królowej, reż. Paweł Świątek

08:19

Chociaż od premiery spektaklu Paw Królowej w reżyserii Pawła Świątka minęło już sporo czasu to nadal cieszy się on ogromną popularnością. Biletów wciąż brakuje, a widzowie po kilka razy przychodzą oglądać to samo. To, co ten młody reżyser zrobił z dziełem Masłowskiej jest trudne to opisania. To po prostu trzeba zobaczyć

/fot. news.o.pl/

Spektakl stworzony przez Pawła Świątaka na podstawie książki Doroty Masłowskiej przedstawia historię trzech osób: Patrycji Pitz – studentki polonistyki, która wiedzie samotne życie, a wszystko to spowodowane jest jej brzydotą; Stanisława Retro – „wielkiego artysty”, który podkrada utwory innym muzykom, bo sam nie za wiele jest w stanie stworzyć oraz Anny Przesik – poetki neolingwistki. Losy tych wszystkich osób są ze sobą ściśle powiązane. Patrycja Pitz w celach autoryzacji wywiadu udaje się do mieszkania Stanisława Retro, który załamany po zerwaniu z dziewczyną postanawia przespać się z „dziennikarką”. Niestety z planów tych nic nie wychodzi, a załamana Patrycja wybiega z mieszkania i zostaje potrącona przez tramwaj. Po tym wydarzeniu przedstawiona zostaje dokładna historia Stanisława Retro, który przekonany jest o swoim niezwykłym talencie muzycznym. Niedługo potem na jego drodze staje Anna Przesik.

Przez wielu krytyków Paw Królowej nazywany jest „piekielnie inteligentną rozrywką”, która w pewien zdumiewający sposób ukazuje przemiany, jakie dokonały się w ówczesnym społeczeństwie. Spektakl ten pokazuje, że świat, w którym dzisiaj żyjemy zmierza donikąd. Pokazuje, że przemiany, jakie się w nim dokonały zamiast sprzyjać społeczeństwu jeszcze bardziej go pogrążają. Przez cały czas trwania sztuki teatralnej słyszymy różnego rodzaju slogany reklamowe, refreny piosenek, tytuły książek czy nazwiska znanych osób, które tak naprawdę dominują w naszym życiu i wypełniają go bez reszty. Dzięki temu zabiegowi ani na minutę nie przestajemy myśleć, że jesteśmy w tym przewidywalnym dla nas świecie, który z biegiem lat staje się coraz bardziej bezsensowny. Do tego po każdej zmianie sceny słyszymy piosenkę, która powstała za pieniądze z Unii Europejskiej, a jej celem jest zwiększenie głupców w społeczeństwie. A czym piosenka bardziej idiotyczna, tym chętniej sponsorowana przez tę organizację.

Ogromną rolę w spektaklu odgrywa scenografia, w której jedynym występującym elementem jest lampa przyczepiona do sufitu oraz butelki wody mineralne. Reszta naszej uwagi skupia się już na pomieszczeniu, w jakim aktorzy zostali umieszczeni. Jest to niewielki pokój z zakratowanymi oknami, który wygląda jak pomieszanie łazienki ze szpitalem psychiatrycznym. Wszystko przygotowane się w prostym, a zarazem niebanalnym stylu. Nawet odtwórcy ról ubrani są w stroje treningowe – wyglądają jakby właśnie, co wrócili z kortu tenisowego.

Podczas trwania spektaklu: Wiktor Loga-Skarczewski, Paulina Puślednik, Małgorzata Zawadzka oraz Szymon Czacki wykazali się niemałym kunsztem aktorskim. Musieli w błyskawiczny sposób przechodzić z jednej postaci w drugą, ponieważ w sztuce tej nie występuje podział na role. Warto zwrócić uwagę, że aktorzy wchodzi w kontakt z widzem. Każdy z nich wybierał sobie jakąś osobę z widowni, do której wypowiadał pełne przekleństw kwestie. Widz ma również poczucie tego, że spektakl ten jest widowiskiem muzycznym, chociaż tak naprawdę żadnej muzyki tu nie usłyszy. Wszystkie wydawane dźwięki są zasługą aktorów, którzy tupią, stukają, klaskają tworząc nietypowy podkład muzyczny idealnie wkomponowany w tekst.

Dialogi, jakie możemy usłyszeć w spektaklu Paw Królowej w głównej mierze są bardzo wulgarne (chyba nie ma przekleństwa, które by tutaj nie padło) i zapewne widz, który z takim słownictwem nie może się obejść nie odnajdzie się w tym spektaklu. Warto jednak pamiętać, że każdy wulgaryzm, który możemy tutaj usłyszeć jest pewnego rodzaju informacją kierowaną do widza, a to czy uda mu się odczytać ją w odpowiedni sposób zależy już tylko od niego.

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE