Teatr Nikoli - nie narzuca, nie naciska, tylko rozmawia

01:24

Powstał w Kijowie, w 1990 roku. Od 23 lat działa w Polsce. Kiedyś Biały Klaun, dziś Teatr Nikoli. Swoją publiczność zaskakuje i jednocześnie przyciąga formą. Bo tutaj nie chodzi o to, żeby zobaczyć w aktorze „jakąś tam” postać, która „coś tam” wykonuje na scenie, ale zobaczyć człowieka – powiedział dyrektor i założyciel teatru Mikołaja Wiepriewa

/spektakl: Maruczella, fot. Jaroslav Veprev/


/spektakl: Uśmiech kobiety, fot. Michał Kopacz/

/spektakl: Stary Gołębnik, fot. Sebastian Góra/

Agnieszka Kobroń: Dlaczego chciał pan zostać reżyserem?
Mikołaj Wiepriew: Najpierw, jeżeli mówimy o początkach mojej twórczości to była działalność aktorska. Większość reżyserów właśnie w ten sposób zaczyna. To jest taka podstawa, bo na scenę trzeba wyjść, zapoznać się z nią i pochodzić po niej czy na boso, czy w butach, czy w skarpetkach.

To jak to było z panem?
Początki mojej działalności sięgają cyrku, potem była pantomima, teatr ruchu, kino. Oczywiście moją największą miłością od zawsze była pantomima i teatr ruchu, dlatego też to chciałem połączyć w swoim teatrze i się udało. Dziś o sobie mogę powiedzieć krótko, że jestem aktorem, reżyserem, nauczycielem.

To jak to się stało, że z areny cyrkowej przeniósł się pan do teatru, a nawet pokusił założyć własny?
Trzeba było robić małe kroczki. Żeby aktor miał doświadczenie to powinien przejść różne szkoły i ja takie szkoły przeszedłem. Moją szkołą była szkoła: baletu, cyrkowa, estrady, teatru. Później tylko wszystko to trzeba było w moich myślach pozbierać i stworzyć taką formę teatru, którą prezentuje do dziś. Teatr Nikoli już w następnym roku obchodzi 25 lat istnienia, a 23 lata działalności w Polsce.

Teatr został założony w Kijowie. Dlaczego zdecydował się pan przenieść go do Polski?
My nie możemy tylko siedzieć na krześle i pić gorącą herbatę. Zawsze są jakieś drogi, którymi trzeba podążać i właśnie jedna taka droga prowadziła mnie i mój teatr do Polski. W 1992 roku zostałem zaproszony na festiwal właśnie tutaj do kraju i od tego momentu zacząłem być zapraszany na wszystkie festiwale, jakie istnieją w Polsce. Niedawno rozmawiałem z bardzo znanym polskim reżyserem i on mi powiedział, że w te lata, kiedy występowaliśmy na festiwalach młodzież szalała. Oni zobaczyli jakąś nową formę przekazu i byli zdumieni, oczarowani. Taki odbiór otworzył nam drogę na inne festiwale w Polsce. I to jakoś tak naturalnie się stało, że zostałem w tym kraju.

Czym jest ta „nowa forma przekazu”, o której pan wspomniał?
Kiedy przyjechaliśmy do Polski i zaczęliśmy występować to wychodząc na scenę do publiczności angażowaliśmy ją. Publiczność grała razem z nami. To był dla polskiej publiczności i polskich aktorów szok, bo niby, dlaczego publiczność powinna grać razem z aktorami.

To może ja po wielu latach zadam to samo pytanie. Dlaczego według pana publiczność powinna grać?
Publiczność powinna przede wszystkim grać, żeby zobaczyć w aktorze nie „jakąś tam” postać, która „coś tam” wykonuje na scenie, ale zobaczyć człowieka, który bezpośrednio może do nich wyjść i z nimi być.

Jakich więc spektakli publiczność może spodziewać się w Teatrze Nikoli?
Na co dzień prezentujemy spektakle teatralne, sceniczne, plenerowe na różnych festiwalach i w różnych miastach, w kraju i poza krajem i to jest nasza konkretna działalność. Ale zdarza się również, że prezentujemy spektakle dla dzieci. Robimy to bardzo rzadko tylko w momentach, kiedy jesteśmy zaproszeni na jakieś festiwale i ktoś nas o to prosi. Jednak podchodzimy do tych spektakli z wielkim sentymentem, dlatego że kiedy dziecko spotyka się pierwszy raz ze sztuką to powinno spotkać się z prawdziwą, niezwykłą sztuką teatralną.

Co więc odróżnia Teatr Nikoli od innych teatrów?
Kiedy wychodzimy na scenie i gramy to staramy się przekazać publiczności coś wielkiego. Rozmawiamy z nimi, podtrzymujemy kontakt, żeby był przenośny. Staramy się obudzić podświadomość w publiczności, bo to jest bardzo ważne. Bo nie chodzi tutaj tylko o przekaz i wykonanie. My nie narzucamy, nie naciskamy, tylko rozmawiamy.

Teatr organizuje również warsztaty czy one są przeznaczone głównie dla aktorów czy mogą wziąć w nich udział też inne osoby?
Proponujemy warsztaty dla młodzieży, dla aktorów i warsztaty dla osób chętnych. Staramy się pracować w tym kierunku żeby przekazywać doświadczenie osobom, które zajmują się teatrem, które są nim zainteresowane.

Miał pan kiedyś na warsztatach aktora, któremu naprawdę było ciężko się przełamać, miał jakąś barierę, której nie mógł pokonać?
Cały czas się to zdarza. Na każdych warsztatach, które prowadzimy jest taka bariera nieporozumienia się z tą formą sztuki, którą ja prezentuje. Co to znaczy? Bo dla mnie bardzo ważne jest, aby aktor był na scenie prawdziwy nie tylko przed samym sobą, ale prawdziwym również przed publicznością. Kiedy na warsztatach proponuje aktorom być otwartymi, prawdziwymi, plastycznymi, akrobatycznymi to wtedy jest szok, bo jak to tak. Ale ja i tak staram się krok po kroku otworzyć w nich wewnętrzną stronę człowieka.

Ktoś panu pomaga w prowadzeniu warsztatów?
Prowadzę je wraz z Dominiką Juchą, która jest również aktorką w Teatrze Nikoli. Swojego czasu przyszła na warsztaty i moja forma teatru ją zafascynowała. Dokładnie wiedziała, ze właśnie to chciałaby robić w życiu.

Czyli zdarza się Panu angażować aktorów z warsztatów do swojego teatru?
Tak, oczywiście. Doskonałym tego przykładem jest pani Dominika. Wszyscy moim aktorzy są po tych właśnie warsztatach. Uważam, że aktor przed wystąpieniem u mnie w teatrze powinni najpierw zapoznać się z tą formą teatru, którą prezentuje. Bo ta forma sztuki, ma swoje jak gdyby kanony, swoje korzenie i dlatego żeby aktor występował w moim teatrze to ja go powinienem to tego przygotować. To jest bardzo ciężkie podejście, ale jakoś to trzeba robić, bo taki jest mój wymóg.

Wcześniej Teatr nazywał się Biały Klaun.
Tak, Biały Klaun to była postać, którą grałem – stąd nazwa. Chciałem nią nieść dobroć, uśmiech, radość i z tym przyjechałem tutaj do Polski. Potem jednak zacząłem prezentować inne spektakle i nazwa Biały Klaun była już nieodpowiednia. Nie pasowała do całości, do tego całego przekazu. W 2003 roku zmieniłem nazwę na Teatr Nikoli. Obecnie obie te formy zostały i są używane wśród publiczności.

Zbliża się Noc Teatrów czy Teatr Nikoli angażuje się w to przedsięwzięcie?
W Noc Teatrów planujemy zaprezentować 3 spektakle: Maruczelle, Stary Gołębnik i Impresario. Chcemy pokazać różne formy w trakcie jednego dnia.

A po Nocy Teatrów kolejna podróż zagranice?
I wcześniej wyjeżdżamy i później wyjeżdżamy. Cały czas jesteśmy w ruchu. My nie mamy swojej własnej sceny występujemy w różnych miejscach. Od zeszłego roku udało nam się znaleźć dostać zaproszenie do Klubu Kabaret i obecnie tam prezentujemy spektakle sceniczne m.in. Stary Gołębik czy Maruczelle.

Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć udanych podróży, odnoszenia dalszych sukcesów i dobrej gry aktorskiej podczas Nocy Teatrów.

/spektakl: Maruczella, fot. Jaroslav Veprev/

/spektakl: Nocturny Chopina, fot. Jaroslav Veprev/

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE